absolwenci zsp iłownica
Szkoła we wspomnieniach naszych uczniów
"Dobrze pamiętam wrzesień 2012 kiedy to po raz pierwszy poszedłem do szkoły. Już nie jako przedszkolak, ale pełnoprawny uczeń. Oczekiwanie, lekki stres i ogromny ołówek, który stał się narzędziem nadającym status ucznia pierwszej klasy. Ciężko uwierzyć, że od tej chwili minęło już tyle czasu.
Pierwsze trzy klasy upłynęły mi na pojmowaniu najważniejszych pojęć matematycznych, humanistycznych i przyrodniczych. Nawet nie zorientowałem się kiedy byłem już w klasie czwartej, gdzie doszły nowe przedmioty, nowi, nieznani nauczyciele. I tak czas upływał mi na nauce i zabawie z kolegami. Pamiętam żartowanie na matematyce, które dawało chwilę wytchnienia pomiędzy trudnymi zadaniami, pamiętam lekcje historii uczące o wiele więcej niż tylko dat i faktów, pamiętam lekcje polskiego, które rozbudziły we mnie miłość do teatru. Zapisywałem się na wiele zajęć dodatkowych, nigdy nie zdarzało mi się zostawiać w ankietach na ten temat wolnego miejsca. Prowadziło to do udziałów w przeróżnych konkursach, tych szkolnych, gminnych, powiatowych, a także tych na wyższym szczeblu. Razem z zespołem muzycznym grałem coraz to bardziej skomplikowane utwory, a także dowiadywałem się coraz więcej o świecie muzyki. Zespół regionalny uczył mnie o kulturowym dorobku naszych przodków. W klubie teatralnym rozwijałem swoją aktorską pasję.
Na spotkaniach kółka matematycznego natomiast razem z kolegami przygotowywaliśmy się do kolejnych matematycznych (a jakże) konkursów. A na kółku z języka angielskiego poznawałem zarówno brytyjski język jak i tamtejszą kulturę. W pamięci utkwiły mi długie przerwy, które w ciepłe dni spędzaliśmy na zewnątrz ciesząc się świeżym powietrzem oraz złocistymi promieniami słońca. Codziennie oczekiwałem godziny 11:30, bo to właśnie wtedy w szkolnej stołówce wydawane były pyszne obiady.
I tak mijały dni, tygodnie, lata. Już wkrótce byłem w ósmej klasie i przygotowywałem się do mojego pierwszego dużego egzaminu, gdy nagle zdarzyło się coś zupełnie niespodziewanego, coś co zaskoczyło nas wszystkich. Początkowo były to tylko wzmianki w mediach, o chorobie w odległych Chinach, śmialiśmy się z tego, żartowaliśmy i kpiliśmy. A jednak... Na świecie zapanowała panika, względny spokój, którym mogliśmy cieszyć się przez jakiś czas nagle runął niczym domek z kart. Świat się zatrzymał. Zostało zamknięte prawie wszystko. Lekcje zdalne próbowały zastępować te normalne, jednak to już nie było to samo. I to w takim czasie przyszło mi się żegnać ze szkołą i z tym wszystkim co znałem.
Ostatnie dni, które spędziłem w szkole to te podczas, których pisałem egzamin i chyba do końca życia pamiętał będę ten dzień kończący moją edukację, a także ten ulewny deszcz, który tego dnia wyglądał naprawdę melancholijnie."